środa, 23 kwietnia 2014

II Widząc go myślałam, że zemdleję.

Wchodząc do sali dyrektor powiedział, że Tao lubi być leniwy. Pomyślałam sobie: "Jak każdy inny". Gdy pojawiliśmy się w sali nie było nikogo. Dyrektor powiedział, że zaraz poszuka go, bo pewnie poszedł zjeść lunch. Siadłam sobie przy pianinie i zaczęłam grać. Grałam tak jakieś 5 minut. Potem wstałam i porozglądałam się po sali. Wtedy drzwi się uchyliły. Widząc go, te piękne oczy czułam, jakby świat mi się zawalił. Tao się uśmiechnął. Już myślałam, że przybiegnie i ucałuje mnie, a tu ku mojemu zdziwieniu podszedł do mnie mówiąc:
~ Hejka, jestem Tao. Ty pewnie jesteś... kurczę zapomniałem. 
Uśmiechnął się (ten piękny, powalający uśmiech).
~ Y-Yuki jestem.
Zdziwiłam się, że nie pamiętał mojego imienia. Chyba wziął sobie te słowa do serca. Myślałam, że zaraz się rozpłaczę.
~ Będziesz mnie uczyć śpiewać, czy grać na pianinie?
Zapytał zdezorientowany chłopak. Chyba tego od razu nie usłyszałam, bo szturchnął mnie i spytał, czy wszystko okej. Chwile jeszcze pogadaliśmy i przeszliśmy do gry. Tak minął dzień w studiu Exo. Na koniec Tao dodał:
~ Pięknie grasz. Fajnie, że będziesz mnie uczyć. 
Mówił rozbawiony.
~ Dziękuję, miło mi to słyszeć. 
Oznajmiłam i pakując się powiedziałam jeszcze:
~ Do jutra, papa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz