poniedziałek, 16 czerwca 2014

IX WIDZĄC JĄ BYŁAM SZCZĘŚLIWA

Rano gdy wstałam chłopcy już nie spali przywitali mnie porannym śniadaniem:
- wiesz co pojadę dziś z tobą na policje- odrzekł Kris
-wiesz co może nie trzeba nic już nie przyszło a popołudniu przylatuje Roxsana to i tak czasu nie będę mieć
-no ale jak się powtórzy to ja chętnie znów przyjadę na noc- dodał Luhan
-jasne nie ma problemu
- co się tak patrzysz na mnie?-powiedziałam ze zdziwieniem do Kriwa
- bo powinnaś pojechać martwimy się o ciebie.
-nic się nie stanie. Jak przyjdzie kolejny to odrazy pojazd oka uśmiechnęłam się do niego
-no dobrze, dobrze-
Po śniadaniu chłopcy zaczęli się zbierać bo musieli jechać na próbę, więc ja zostałam sama siadłam przy laptopie i czytałam wiadomości wsunie nic ciekawego się nie działo. Co jakiś czas popatrywałam na zegarek, żeby się nie spóźnić.
Koło godziny 12.00 wyjechałam po Roxi byłam podekscytowana, że się z nią zobaczę. Gdy dojechałam na lotnisko była informacja, że ten samolot się trochę spodni, więc siadłam na poczekalni i patrzyłam się na przechodzących ludzi jedni szli w jedną stronę a drudzy w droga był duży chaos niektóre dzieci strasznie płakały a rodzice próbowali je uspokoić. W końcu po piętnastu minutach pojawiła się informacja, że samolot wyląduje zaraz. Wstałam i poszłam na poszukiwanie przyjaciółki w końcu moje duże niebieski oczy odnalazły ją w tłumie zaczęłam jej machać i w końcu mnie dostrzegła i szybkim krokiem poszłyśmy w swoje strony. Odrazy zaczęłyśmy się tulić i cieszyć się,  że w końcu się widzimy:
- to jak wybieramy się na zakupy- jej to w głowie tylko zakupy :)
-jasne pójdziemy tylko pojedziemy do domu zanieść te rzeczy
- jasne to chodźmy
Gdy szliśmy do taksówki Roxsana podziwiała miasto patrzyła się na ludzi i się uśmiechała do nich tak śmiesznie to wyglądało. Wsiadłyśmy do auta i odrazy ruszyliśmy w stronę domu po drodze gadałyśmy o mojej pracu. Przyjaciółka słysząc ile jest tam chłopców wpadła na pomysł żeby zaprosić ich na kolacje i ich poznać. Gdy dojechałyśmy do domu szybko rzuciłyśmy torby i wyszłyśmy na zakupy w drodze rozmawiałyśmy o starych jak się okazało znaleźli inne blondynki na nasze miejsce. Roxsana miała racje, że oni nas lubili tylko dla imprez nie dla bytu. W końcu zeszło na jej temat jak się okazało to bardzo dobrze ma już narzeczonego więc jest ok w czasie rozmowy wyrwał mnie dzwonek telefonu dzwonił Kris pewnie się dopytać czy dalej przychodzą SMS:
-halo?
-hej nie chce wam przeszkadzać ale pisał jeszcze do ciebie?
anie przeszkadzasz i nie nie pisał na szczęście
- to dobrze a jak się bawicie?
- a dobrze wyszłyśmy na zakupy
-hehe no tak jak kobiety- zaczął się śmiać
-wiesz co mam pytanie może byście wpadli wszyscy do nas na wieczór?
- wiesz co chętnie ale czasu nie mamy dużo prób.
-ojej to szkoda- rzekłam ze smutkiem
-może kiedy indziej. Będę kończył no wołają mnie papa.
-ok papa.
- i jak przyjadą- odrazy powiedziała Roxi
- nie bo mają próby do koncertu
-ojej to szkoda. To w takim razie zrobimy babski wieczór
-hehe no tak jak zawsze przy filmie. - w końcu weszłyśmy do sklepu i zaczęłyśmy przeglądać i przymierzać ciuchy. Robiłyśmy głupie fotki i wydurniałyśmy się. Nagle w pewnym momencie jakaś dziewczynka pomyliła sobie nas z kimś i prosiła nas o zdjęcie. Zaczelysmy się strasznie śmiać ale się zgodziłyśmy. Po pstryknięciu fotki poszłyśmy zapłacić za ciuchy i po wyjściu spotkałyśmy Kazuro:
-hej Yuki co tam u ciebie?
-o hej a dobrze chodziły sobie z Roxsaną, a no właśnie poznajcie się to jest Roxsana a to jest Kazuro.- przywitali się razem i zaczęliśmy gawędzić o dziwo Roxi dużo gadała z Kazuro jakby się od wieków znali. Pewnie w niej się teraz zakocha. Do wieczora chodziłam z Roxi po mieście pokazywałam jej rzeczy które przynajmniej ja widziałam i wiedziałam gdzie są. Jednak kolacja nam się nie udała ponieważ zjadłyśmy ją na mieście. Na wieczór gdy wróciłyśmy do domu przy drzwiach leżał ogromu bukiet róż:
-o widzę że masz kawalera- śmiała się Roxsana
- szczerze nawet nie wiem od kogo to jest.- przyjaciółka podeszła i wzięła kartkę z kwiatów i zaczeła czytać:
                    ,,dla Yuki"
Wiem, że zrobiłem ci nadzieję ale
Lepiej będzie ja się od siebie
Odsuniemy zakochałem się
W tobie i to jest Mój błąd
Ale lepiej tak będzie dla
Nas jak widzieć się nie
będziemy
                                         Tao
Łzy zaczęły spływać mi po policzkach i w myślach mówiłam ,, wiedziałam że tak będzie że on się teraz mną zabawki tak jak ja nim kiedyś czemu ja jestem taka naiwna czemu???!!"
-Yuki nie przejmuje się widocznie nie był ciebie wart
-był wart widocznie ja na niego nie zasługuje- szlochałam
- nie przejmuje się miałaś być wesoła Yuki proszę
-ale...
-nie ma żadnego ale nie będziesz mi tu płakać- powiedziała stanowczo Roxsana.
- ok obiecuje sobie że już się nigdy nie zakochał.
- tak to nie ma. On nie jest ciebie wart a inny będzie. Choć włączyły film i odreagujesz.- zasiadłyśmy na kanapie i zaczęłyśmy oglądać fast & furiors najlepszy film jaki może być w czasie filmu przyszedł SMS
                TAO
       Hej kochana;) co tam?Jak
      spotkanie z przyjaciółką

          JA
    Teraz kochana? Ty wiesz
    Co chcesz od życia?!!!

            TAO
      ale o co chodzi?

                JA
        Nie udawaj głupiego

               TAO
        Yuki możesz powiedzieć
        O co chodzi?

-z kim piszesz- spojrzała dziewczyna na mnie jak się denerwuje.
-Tao napisał mi że nie wie o co chodzi
-aha albo kłamie albo serio nie wie o co chodzi. Zrób zdjęcie kartki i mu wyślij zdjęcie.
- dobry pomysł- zrobiłyśmy szybko zdjęcie i wysłałam chłopakowi. Za chwilę przyszedł SMS i się bardzo zdziwiłam i to bardzo.

                TAO
       Co to jest? Ja żadnych kwiatów
       Ci nie wysyłałem jeśli bym miał
        Ci dać to do ręki! To są jakieś jaja
        Czy co?!

             JA
      Nie, nie są leżało to pod drzwiami
      Jak przyjechałyśmy z zakupów i
       W sumie też się zastanawiałam
     Od kogo są puki nie przeczytałam

        TAO
     Przysięgam Ci, że to nie jest
    Odemnie! Yuki uwierz mi

      JA
      To mamy mały problem bo
    Najwidoczniej ktoś próbuje
    Nas skłócić. Tylko kto?

      TAO
 Nie wiem ale jak się
 Dowiem to nogi z dupy
 Powyrywam

       JA
     No wypadało by

- wiesz co on nie wie kto to dał- powiedziałam zdziwiona
-to mamy mały problem ktoś chce was skłócić tylko kto?
-nie wiem, nie wiem- odrzekłam ze smutkiem a zarazem w duchu pomyślałam ,,jaka ulga czyli jednak nie jest to gra może mu zależy na odnowieniu relacji!"
-a masz jakiegoś flirciara w pracy co na ciebie leci?- chwilowo się zastanawiałam ale nagle przyszło mi do głowy:
-no tak Kazuro on nagadywał mi, że Tao bawi się tylko uczuciami i takie tam jeszcze rzeczy
-to może pogadaj z nim?
- nie wiem sama

          TAO
     Yuki a nie wiesz kto
    Mógłby to wysłać??

         JA
   No właśnie nie wiem
   Musiałam go okłamać bo
   była by niezła awantura.

           TAO
    Kurcze kto chce nas
    Skłócić? Będę kończył
    Bo IDE spać dobranoc <3

           JA
    Dobranoc kolorowych
           <3
-może lepiej będzie jak mu nie powiem że to pewnie Kazuro bo i tak oni się często kłócą
- może lepiej tak-Roxi mi przytaknęła ale nie widziałam w jej oczach racji ona wolała by to powiedzieć ale nie ja. spojrzałam na zegarek było po północy. Wstałam i pokazałam Rozdanie gdzie łazienka dałam Jej ręcznik i poszła się wymyć. Ja w tym czasie myślałam sobie o niebieskich migdałami bo nawet nie wiem kiedy ona wyszła. Po chwili poszlak ja się wykąpać i potem poszłyśmy do łóżek ja leżąc zastanawiałam się czy nie napisać do Kazuro ale pomyślałam, że jak to nie on i jak na niego nakrzyczę to ja wyjdę na idiotkę normalnie szlak mnie trafi kto może mnie albo jego tak cholernie nie lubieć i zrobić takie świństwo. Matko tyle się dzieje w tym czasie jak nie śmierć to SMS, a jak nie SMS to te głupie kwiaty. Wracając do Kazuro z jednej strony to mógłby być on ponieważ kto inny do mnie pisze miłosne SMS a ja na nie, nie odpowiadam kurcze czemu zawsze JA muszę mieć takie poplątane życie czemu?
                          ~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem strasznie poplątane ale czym bliżej wakacje tym mniej chce mi się przepisywać jednak wolałam wersje zeszytową co mniej osób czytało to badziewie.:/
                          ~~~~~~~~~~~~~~~~~
Szybko ale to szybko leciały dni spędzone z Roxsaną coraz szybciej mi i jej kończył się urlop i czas było wracać do pracy o aferze z kwiatami zapomnieliśmy szybko na całe szczęście Tao też. Anonimowe SMS też się skończyły wyszedł jednak fakt że te SMS nie były stąd więc już się bać przestałam a ze mną oczywiście Kris i Luhan. Dzisiaj Roxi wylatywała spowrotem i jadłyśmy ostatnie nasze wspólne śniadanie, chłopaka koncert poszedł wspaniale fanów i fanek było mnóstwo jednak oni to mają talent jak nikt inny nieraz wspominam czasy gdzie jeszcze nic o nich nie wiedziałam. Best friends obiecała, że przyleci jeszcze do mnie. Tylko kiedy? Obiecała też dzwonić co jakiś czas koło godziny 11.00 miała wylot więc pojechałam ją odwieść żegnałyśmy się tyle, że aż płakałyśmy. Ten czas za szybko jednak idzie boje się, że zaraz się odwrócę a tu już będę starą babeńką. Po wylocie frends pojechałam na małe zakupy a potem do domu. Dzień leciał nudno i beż żadnych wrażeń nikt do mnie nie pisał jakby zapomnieli, że żyje jak widać człowiek nudzi się szybko. Pod wieczór zadzwonił do mnie szef, że skrócą mi się dni pracy bo zatrudnił nową dziewczynę do nauki choreografii i będzie uczyła chłopaków. Jak widać już nie jestem potrzeba Pandzie do nauki dużo już umie i pewnie niedługo już wcale mu nie będę potrzebna. Jak się okazało dzisiaj mieli poznać Yumi i pewnie dlatego się nie odzywają polubią tamtą a mnie odstawią na bok i teraz ona będzie w centrum uwagi. W końcu muszę powiedzieć całą prawdę Pandzie za długo to ukrywał Kris ma racje lepiej mu powiedzieć. Jak się nie uda wyjadę spowrotem do Wielkiej Brytanii wrócę do siostry i tam spróbuje od nowa. Bo trudno ukrywać całe życie prawdę jak to się mówi kłamstwo ma krótkie nogi za długo to trzymam w sobie ja już nie mogę tak bardzo się boję i modle się żeby tylko zrozumiał to i żeby mi przebaczył. Zastanawiam się jak jutro będzie w pracy z tą nową Yumi.
                   ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie wiem o czym pisać może ktoś coś podpowie najlepsze jest to że mam napisany ostatni rozdział a do kolejnych nie mam głowy POMOCY....
                         ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

środa, 4 czerwca 2014

INFORMACJA

Wiem w niedługim czasie powinnam dodać kolejną część opowiadania ale nie wiem czy go kontynuować ponieważ nikt tego chyba nie czyta a pisanie też zajmuje czasu którego teraz mam mało :/ ponieważ jestem w ostatniej klasie gimnazjum i muszę teraz o szkołę załatwiać

środa, 28 maja 2014

VIII MYŚLAMI GDZIE INDZIEJ

Nazajutrz zadzwonił budzik,  nie wiem co się stało, ale go wyłączyłam. Oczywiście zaspałam obudziłam się przed 9 strasznie mnie wszystko bolało pewnie coś mnie bierze. Zadzwoniłam do szefa i usprawiedliwiłam się. Szef pytał czy nie potrzebuje więcej wolnego, ale nie chciałam. Po rozmowie zasnęłam. Obudził mnie dźwięk telefonu, dzwonił Kris - zastanawiało mnie po co?
-halo
- hej czemu cię dzisiaj w pracy nie ma?
-coś mnie wzięło i strasznie źle się czuję.
-ufff - odsapnął na moją odpowiedź tylko zdziwiło mnie czemu?
-co?
-nic,nic bo Tao opowiadał mi o wczorajszym i bał się, że jesteś zła za całusa. Jak mu powiedziałem żeby zadzwonił to powiedział, że jesteś zła.
-n-nie tylko spalam.
-to może napisz do niego
-jasne napisze potem
-mam pytanie
-jakie?
-powiedziałaś mu?- w tym momencie mnie zatkało
-Kris- powiedziałam ze smutkiem- nie jeszcze nie muszę zebrać siły żeby mu to powiedzieć. Tak fajnie się teraz układa. A co on nie pamięta?
-ja ci nic nie mogę powiedzieć.
-czemu? To jakaś jego gra? Teraz ja będę cierpieć?
-nie wiem Yuki. Przykro mi jak bym mógł to bym ci powiedział ale to jest twoja rola.
-ok
- będę kończył zdrowiej całusy. A zapomniał bym znasz Kazuro?
-tak rozmawialiśmy a co?
-nic tylko pokłócił się dzisiaj z Tao i nie wiadomo o co
-aha też nie wiem
- dobra ja kończę zdrowiem
-pa pa
-papa
Kurcze czemu Kris zawsze gada zagadkami. Kiedy tak myślałam to telefon zadzwonił:
                    KAZURO
            hej czemu Cię nie ma
           dziś w pracy
                    
                   JA
          Przeziębiłam się
          I dostałam wolne

                KAZURO
          Może bym wpadł do
         Ciebie?

                 JA
         Sama nie wiem.
        Może jak wyzdrowieje

           KAZURO
          Dobrze to zdrowiem
          szybko kochanie<3
Co to ma być ,,kochanie"  chwilowo nie odpisywałam, bo byłam zła
               KAZURO
        *kochana<3 sorki
         Literówka<3

              JA
          Spoko, nic się nie stało

            KAZURO
      Napisze potem, bo teraz mam lekcję.

Ufff.... Pomyślałam sobie w końcu nie piszę, on to się chyba we mnie zakocha,ł serce oddałam komu innemu. Po jakimś czasie postanowiłam napisać do Tao
                    JA
        Hej co tam? Czemu
       Się nie odzywasz.
                  TAO
      Hej;) dobrze tylko słyszałem,
     Że u ciebie źle, a bo nie chciałem
      Cię budzić

                 JA
     Eee... Tak źle nie jest, już jest
     trochę lepiej;)

             TAO
         To dobrze;) mogę do Ciebie
         Wpaść może oglądniemy
        Jakiś film

              JA
         A nie boisz się, że cię
         zarażę

            TAO
       Hehe nie a jak  mnie
       Zarazisz to będę
       Spał z tobą

                  JA
       Napewno spał byś na dole

               TAO
        Ok ostatecznie. Za
       Chwilę będę ;)

Jeszcze chwilę pisaliśmy i chłopak się pojawił, przywitaliśmy się ,,przytulasem"
-hejo! O widzę, że zaczęłaś nas słuchać.- nagle oczy otworzyły mi się szeroko i kapnęłam się, że laptop jest włączony.
-t-tak chciałam zobaczyć jak mój uczeń sobie radzi. Hehe
-śmieszne nie dość, że jesteś młodsza to jeszcze mnie uczysz.
-hehe widzisz. To co będziemy oglądać?
-a w sumie to nie wiem, ale wiesz co widzę,  że lepiej wyglądasz i mówisz, że lepiej się czujesz to może gdzieś wyskoczymy?
-jasne czemu nie. Daj mi tylko 5 minut.- odrazy wskoczyłam na schody i weszłam do garderoby nie wiedziałam w co się ubrać w końcu założyłam czarne spodnie i biały t-shert z nadrukiem krzyża. Nałożyłam lekki makijaż. Zachodząc na dół Tao zaczął się śmiać.
-to miało być 5 minut a nie 10- mówiąc śmiał się strasznie.
-przepraszam straciłam poczucie czasu.
-nic się nie dzieje. Idziemy?
-tak,tak
Zastanawiałam się gdzie jedziemy pytałam go ale nie chciał mi powiedzieć. W drodze mało rozmawialiśmy więc podziwiałam widoki i słuchałam muzyki akurat leciało exo-wolf fajna nutka. W końcu po jakimś czasie dotarliśmy  na miejsce. Nie wiem gdzie to było ale jest tu pięknie widać tu prawie całe miasto
-ślicznie tu jest skąd to miejsce znalazłeś?
-sam nie wiem coś mnie natchnęło żebym tu przyjechał Lubie tu myśleć nad rożnymi sprawami
-ciekawe miejsce do myślenia.
W pewnym momencie chłopak zaczął wyciągać koc i go rozkładać potem wyjął kosz z jedzeniem wziął laptopa na nogi i zaczął coś w nim szperać powiedział, że będziemy oglądać komedię. Zgodziłam się bo czym dłużej przy nim to tym lepiej. Chłopak włączył tajny i śmieszny film, takie rzeczy to ja mogę oglądać non stop. Nagle zaczęłam myśleć o momencie zanim wyjechałam tu jak życie źle mi się układało jak wszystko się psuło nigdy nie byłam szczęśliwa związki były nie dla mnie nie lubiłam wiązać się z kimś na dłużej wolałam życie bez zobowiązań. Lubiłam imprezy a teraz to nie dla mnie może to przez towarzystwo z jakim byłam? Może to oni mnie tak zepsuli? Zawsze myślałam co będzie jak dorodne. W młodym wieku byłam zamknięta jak na cztery spusty a teraz gadam jak głupia;) tylko czy nie mogę się dla niego otworzyć boję się, że on teraz chce się pobawić  mną, że ja się w nim zakocham a on zostawi mnie tak jak ja jego czemu życie zawsze musi mi się pieprzyć? Gdy tak myślami spoglądałam na Pandę a czas leciał bardzo fajnie zjedliśmy kolacje porozmawialiśmy. W pewnym momencie miałam mu wyznać prawdę ale nie wiedziałam jak nagle się zapatrzyłam na niego
-Yuki nic Ci nie jest- spoglądał na mnie z dziwną miną.
-n-nic, nic
- tak dziwnie się patrzysz
-przepraszam zapatrzyłam się
Wtedy nasze twarze się zbliżyły i znów mnie pocałował. Znów czułam się jak w siódmym niebie. Nagle przerwał to dzwonek telefonu nie Mój tylko Pandy. Chłopak odebrał i widziałam jak zaczął się denerwować po rozmowie pytałam co się stało ale mówił że nic. Powiedział, że odwodzie mnie bo musi już jechać. Wchodząc do domu myślałam jak fajnie czas mi minął. Kolacji już nie jadłam bo byłam najedzona poszlak się szybko wymyć. Włączyłam telewizor ale leciały same bzdury więc poszlak spać. Leżąc w łóżku myślałam z kim Tao rozmawiał może mi kiedyś powie. W pewnym momencie przysnęłam sobie i znowu to samo ten sam czas te same słowa. Czemu w młodym wieku się jest takim głupim.
  
                                               ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~   
Rano gdy szykowałam się do wyjścia na zakupy moja głowa była zaprzątana myślami z przeszłości i teraźniejszości jak dużo się zmieniło w moim życiu. Również myślałam jak się zmieniłam po byciu w domu dziecka i jak poznałem pierwszy raz chłopaków jaka była ze mnie gówniara i o dziwo Panda się we mnie zakochała i jakoś było tylko wakacje się skończyły to związek też się skończył i z powrotem monotonia imprezy, spanie, palenie. Na szczęście wyjechałam i wszystko się zmieniło i ta rzeczywistość nie wróci. Jedząc tak śniadanie przypomniałam sobie o facebook'u i postanowiłam wejść. Powiadomień było trochę nawet chłopcy mnie zaprosili potem weszłam w wiadomości i się zdziwiłam bo Roxi dawna best friends (dawna ponieważ gdy się dowiedziała o wyjeździe nie chciała mnie puścić i przez to się pokłóciłyśmy i od tej pory się nie odzywała. Chociaż ona była z całego towarzystwa nie pijąca nie ćpająca nie paląca. Ona jedyna była normalna). Nagle czytając wiadomość łzy spływały mi po policzkach nie wiedziałam co myśleć. Na tę wieść aż mnie głowa rozbolała. Nie mogę się teraz spakować i polecieć bo chłopców też nie dostawie. Czemu akurat ją to spotkało, czemu? Wiadomość czytałam z 5 razy nagle z myślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Wstałam od laptopa otwieram drzwi a tam Tao i zobaczyłam, że ma grobową minę:
-Yuki, co się stało?- spojrzał na mnie ze smutkiem.
-nic jest ok- próbowałam się uśmiechać ale nie dałam rady łzy leciały mi z oczu niczym strumień. Odrazy wtuliłam się w jego ramię.
-jak nic skoro płaczesz- spojrzał na mnie opiekuńczo. Weszliśmy do salonu ja siadłam na kanapie a Tao powiedział, że zrobi ciepłą herbatę. Gdy przyszedł położył herbatę na stolik:
- przykro mi- mówiąc to przytulia się do mnie
-skąd wiesz?- spojrzałam pytająco
-laptop był włączony i tak zobaczyłem.
-powiedz czemu akurat ona co?czemu?
-Yuki tak jest tego nie zmienisz życie zawsze odbiera osoby które kochamy.
-ona była taka dobra- wyłkałam
-rozumiem a jak to się stało?
-policja dokładnie nie wie tydzień temu koło 3 nad ranem została zgwałcona i zamordowana są ślady jakiegoś seryjnego mordercy- mówiłam ze smutkiem. Chwilowo była cisza:
- może byś chciała polecieć z powrotem szef na pewno da ci wolne
- nie nie dam rady za bardzo będzie bolało- Panda tak mnie pocieszała, aż przysnęło się mi. Gdy obudziłam się chłopak uśmiechnął się słodko i zaprosił na obiad. Miło, że się postarał ale na flirt ochoty nie miałam ale najwidoczniej on też
               ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pod wieczór włączyłam laptopa, żeby móc porozmawiać z Roxi. Oczywiście gdy tylko pojawiła się ikonka skype'a zaczęłam rozmawiać:
- hej chciałam cię przeprosić widocznie musiałaś wyjechać a ja jako twoja przyjaciółka powinnam zrozumieć przepraszam Aleksandra.
-nic się nie stało to ja cię przepraszam, że nie powiedziałem wcześniej- zmieniając temat rzuciłam- a co tam u ciebie?
- dobrze czas szybko leci aż za szybko długo się nie widziałam z tobą-odrzekła ze smutkiem-wiesz co może bym przyleciała do ciebie na tydzień
-pewnie n fajnie by było.
-hehe to może w tym tygodniu przylecę jak pozwolisz?
-jasne nie ma problemu podyktuje ci Mój numer 518...... Jak co to się zgadamy.
-ok to będziemy się niedługo widzieć- uśmiechała się z radości- ja będę kończyła to do zobaczenia całuski.
-no papa całuski.
Po rozmowie zjadłam szybką kolacje i zasiadłam przed telewizorem szukałam coś sensownego ale nic nie było więc włączyłam na DVD ,,transportera" bardzo ciekawy film no ale ktoś nie dał mi go dokończyć
           KAZURO
      Hej! Co tam u ciebie?
      Może spotkamy się
      Po pracy?
       
               JA
      Hej! Nie za dobrze:/
       Raczej nie bo wolne
      Biorę bo przyjaciółka
      Przylatuje
    
            KAZURO
     To czemu nie dobrze
     Pokłócone jesteście?
   
           JA
      Nie coś ty coś innego

          KAZURO
      Z Panda się pokłóciłaś

             JA
       Nie nie moja przyjaciółka
       Zmarła

          KAZURO
         Ojej to nie dobrze:/
         Przykro mi

            JA
          nic się nie stało

           KAZURO
     Ok dobranoc kotku<3

Co to ma być kotki?! Jak ten człowiek mnie denerwuje, aż mi się odechciało oglądać poszlak się szybko wymyć i wskoczyłam do łóżka a za chwile przyszedł SMS:
        ......
   Teraz twoja kolej
   Pożałujż, że żyjesz.

Przestraszyłam się tego nie wiedziałam co to ma być czy ktoś się nie pomylił. Trochę zaczęłam się bać więc zadzwoniłam do Krisa bo jemu wszystko mogę powiedzieć
-halo-odezwał się zesłany
-hej to ja Yuki sorki, że tak późno muszę ci coś powiedzieć- zaczęłam zaniepokojona.
-mów śmiało coś się stało?- powiedział zaniepokojony
- no waśnie tak ktoś mi przed chwilą wysłał anonimowego sms i jest napisane tak ,,teraz twoja kolej pożałujesz,  że żyjesz" 
-o kurwa-wyrwało się mu;)- musisz iść z tym na policje-dodał szybko.
-nie wiem może lepiej nie...-nagle przerwał.
--masz iść i koniec kropka.
-okej pójdę 
-może przyjechać do ciebie jak się boisz- gdy to mówił przyszedł kolejny SMS
......
Aleksandra boisz się?

Nagle Kris zaczął wołać do słuchawki 
-Yuki jesteś tam coś się stało? Zaraz przyjadę Yuki odezwij się
-jestem jestem przyszedł kolejny SMS
-za chwilę będę-
Od tej pory zaczęłam się bać nagle usłyszałam dzwonek drzwi
-kto tam?...
-to my- usłyszałam głos Krisa. Otwierając drzwi zobaczyłam jeszcze Luhana.
-oo widzę, że jeszcze jeden gość- próbowałam się uśmiechać.
- tak bo jak zobaczył,że wychodzę to powiedział, że będzie się bał o mnie a jak powiedziałem o tobie to postanowił pobawić się w bohatera.
- wejdźcie rozłożyłam ci łóżko i zaraz przyniosę jeszcze jedną kądre. - za chwile poszłam po kadrę dla Luhanai szybko rozłożyłam pożegnałam się z nimi na dobranoc i polazłam do góry wskoczyłam w łóżko i próbowałam zasnąć aż w końcu zasnęłam po jakimś czasie.


wiem jakoś okropna nie wiem kompletnie co pisać przepraszam wiem że się nie spodoba:/// 

środa, 21 maja 2014

VII czemu mnie to spotyka

Rano wstałam wcześniej niż budzik zadzwonił, co rzadko mi się zdarza, ale że spać nie mogłam to włączyłam laptopa i z nudów wpisałam ciekawostki o Exo. W sumie dużo rzeczy tam było, ale ja nie wiem czemu szukałam tylko o Pandzie. Pisali tam, że chłopak nie ma dziewczyny, ale dużo fanek się w nim kocha; trochę wciągnęła mnie ta lektura, ale kiedy spojrzałam na zegarek była już prawie 8. Musiałam iść się przyszykować do pracy; nałożyłam lekki makijaż, zrobiłam kucyka i poszłam się ubrać, ale kompletnie nie wiedziałam w co. W końcu wzięłam czarne leginsy i koszulkę z nadrukiem konia. Zjadłam szybko śniadanie (jak zawsze płatki;)) i musiałam wyjść na autobus, żeby mi nie odjechał. Na 9 byłam w firmie i od razu Kazuro mnie przywitał( to ten chłopak z autobusu):
-hej co tam?
-no hej właśnie idę do pracy i...-no i nie dał mi dokończyć.
-a ty wolnego dzisiaj nie masz bo Tao nie uczy się w soboty.
-szlak zapomniałam.- wtedy Kazuro się zapytał, czy nie chciałabym się z nim umówić. Nie wiedziałam co odpowiedzieć , więc zostało mi tylko zgodzić się. Poprosił żebym chwilę poczekała no i gdzieś pobiegł. Nie było go chwilę, kiedy pojawił się z powrotem zaprosił mnie do pokoju. Było tam takie śliczne pianino:
-może byś coś zagrała, bo słyszałem , że pięknie grasz.
Pierwsze co przyszło mi do głowy to ,,still a dark night"- zaczęłam grać, a chłopak przyglądał się mi:
-gdzie się nauczyłaś tak pięknie grać?- wtedy ja spuściłam głowę i policzki zaczęły mnie piec czułam jak mi rumieńce wyskoczyły, a zarazem pojawiły się wspomnienia:
-mama przed swoją śmiercią zaczęła mnie uczyć i potem wyszło, że zakochałam się w tym dźwięku i uczyłam się dalej grać.
- przepraszam nie wiedziałem. Mogłem się w ogóle pytać.
-nic nie szkodzi przyzwyczaiłam się- wtedy próbowałam się lekko uśmiechnąć- to jak, idziemy coś zjeść?
- ta jasne.
Wstaliśmy i poszliśmy do chińskiej restauracji zamówiliśmy ryż i potem dużo ze mną filtrował, ale ja na to nie odpowiedzialna byłam zakochana w kimś innym. Gdy skończyliśmy jeść mieliśmy się pożegnać, ale w pewnym momencie chciał mnie pocałować dzieliły nas centymetry i się odsunęłam.
-przepraszam. Poniosło mnie.
-n-nic nie szkodzi. Będę już lecieć
-odwieść cię?
-nie,nie przede się. Muszę jeszcze zrobić małe zakupy. Papa
Zastanawiał się czemu go okłamałam. Odwróciłam się jeszcze i uśmiechnęłam się do niego.
                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wracając do domu zaczął dzwonić telefon słyszałam go, ale nie mogłam się do niego dokopać. W końcu po chwili znalazłam go i spojrzałam na zdjęcie, i jak głupia zaczęłam się szczerzyć oczywiście dzwonił Tao:
-halo?
-hej Yuki to jak, wpadniesz na ten film na wieczór?
-jasne, dziś nie mam co robić to wpadnę.
-a gdzie jesteś? Na mieście?
- tak, wracam właśnie do domu.
-to może byś od razu  wpadła do nas?
-jasne czemu nie zamówię taxi i zaraz będę - jak się rozłączyłam się i od razu zadzwoniłam po taxówke. chwila nie minęła, a ona już była. Wsiadłam i pojechałam do chłopaków, nie minęła chwila, a ja już byłam na miejscu gdy wysiadłam to Panda stała już w drzwiach i czekała na mnie; przywitaliśmy się przytulasem i weszliśmy do środka;
- będziemy oglądać horror. Chłopaków nie ma bo pojechali na zakupy.
-serio horror?- oczy szeroko mi się otworzyły, bo nie przepadam za horrorami ponieważ często się ich boję.
- a co boisz się?-powiedział to z taką radością.
-nie, nie boję się- musiałam go okłamać, bo się boję. Wziął mnie za rękę i zaprowadził do salonu, sialiśmy na kanapie, a chłopak włączył film pt. ,,nieuleczalny strach" - czemu akurat to? Jak by wiedział, że tego akurat się najbardziej boję. Normalnie szlak mnie trafi jak zobaczy, że się tego boję. Kilka minut po odpaleniu filmu zaczęło się dla mnie piekło. Nagle ktoś złapał mnie za nogę przestraszyłam się, ale nie krzyczałam. Byłam naprawdę przestraszona. Spojrzałam na dwór i było strasznie zaczęłam się zastanawiać, jak ja wrócę do domu?. Gdy film się skończył wstałam i zaczęłam powoli się żegnać:
-lepiej pójdę już do domu.
anie będziesz bała się iść sama?-i tu mnie zagiął, bo akurat się bardzo bałam. Ale nie chciałam mu tego pokazać.
-n-nie. Nie mam się czego bać- powiedziałam stanowczo. Wzięłam kurtkę i wychodziłam a Tao zaczął odliczać
3....
2...
1...
Gdy wyszłam zaczęłam się mega bać wszystkie sceny horroru widziałam przed oczami. Od razu wróciłam i otworzyłam drzwi a Tao na to:
-wiedziałem, że wrócisz. Popatrzyłam się na niego i prychnęłam cicho.
-odprowadzisz mnie?-powiedziałam to z taką słodkością, że musiał się zgodzić.
-jasne tylko zarzucę kurtkę.-a za chwile dodał- wiedziałem, że zaczniesz się bać, a nie czułaś jak ktoś cię chwycił za nogę.- wtedy to go uderzyłam go po ramieniu.
-ej wtedy to ja się najbardziej bałam.- chłopak zaczął się śmiać.- nie śmiej się.
- nie mogę tak słodko wyglądałaś.
-tak, tak na pewno.
Gdy tak szliśmy do domu to sobie gawędziliśmy, aż doszliśmy na miejsce:
- dziękuje, że mnie odprowadziłeś.
- nie ma za co.- mówiąc to tak słodko wyglądał. W pewnym momencie nasze twarze dzieliły tylko centymetry. Czułam jak moje serce zaczyna wariować:
-z bliska jesteś jeszcze piękniejsza.-uśmiechnął się i musnął lekko moje usta. Byłam w szoku, nie wiedziałam co zrobić, więc położyłam dłoń na jego twarzy, tyle mu wystarczyło i pogłębił pocałunek. Po chwili chłopak odsunął się ode mnie, spojrzał głęboko w oczy i wymruczał:
- chyba będę musiał lecieć bo jest już późno.- chwilę była cisza a zaraz dodał szybko- chyba, że teraz ty mnie odprowadzisz? Hehe
- raczej nie bo ja się bardziej boję niż ty.
Na pożegnanie przytuliliśmy się. Wchodząc do domu czułam się jak w siódmym niebie. Byłam szczęśliwa, że w końcu to się stało. Poszłam wziąć szybką kąpiel, bo przez ten film  boje się być wszędzie, chciałabym zasnąć i nie myśleć o tym horrorze. Kładąc się do łóżka dostałam jeszcze sms'a
                                                              TAO
                                   Przepraszam, że tak znienacka Cię
                                  Pocałowałem, ale nie mogłem się
                                  Powstrzymać. Dobranoc słodkich
                                 Snów.:*:*
                                                             JA
                                 Nic nie szkodzi;) Dobranoc:*
                                                          TAO
                                  Mam nadzieję. Tak słodko
                                 Wyglądałaś dobra daje Ci już
                                 Spokój śpij słodko :*:*
                                                          JA
                                 He he dziękuje. Dobranoc:*:*

sorki za jakoś no ale..:)

poniedziałek, 12 maja 2014

VI PRZERAZAJACA PRAWDA

Jedząc tak kolację każdy coś opowiadał np. Kai zaczął mówić pewną straszną historię, a dokładnie znany horror ,,laleczka chucky" myślałam, że nikt się nie przestraszy, bo tylko opowiadał, gdy ktoś rzucił laleczkę na stół ja przerażona zaczęłam piszczeć, ale to mniejsza o to, bo chłopcy z tego mieli ubaw po pachy. Każdy chciał kolejną straszną historię wtedy powiedziałam, że ja opowiem o egzorcyzmach, które były na faktach l. Luchan i Sehun prosili żeby było straszne. (No ale co ja miałam opowiedzieć):
- mam pomysł teraz wam opowiem, a następnym razem oglądniemy egzorcyzm Emili Rose
- jasne, ale kiedy to będzie- dodał Suho
- nie wiem, ale myślę, że niedługo się umówiony...- wtedy przerwał Luhan i mówił, żebym zaczęła opowiadać tą historię. No to zaczęłam:
- więc była sobie rodzina. Matka kupowała dziecku rzeczy z hello kity, a trochę tych rzeczy było, bo miała ciuchy, zabawki i inne duperele. Pewnego wieczoru gdy matka była w kuchni dziecko przyszło do mamy i zaczęło mówić - mamo jakiś czarny pan przy mnie ciągle w pokoju stoi. Kobieta przestraszona, że jakiś złodziej jest w domu ale postanowiłam , że pójdzie tam. Gdy weszła nikogo nie było, pyta się córki gdzie ten pan był a dziecko- mamusiu nie widzisz ten pan tu stoi obok Ciebie. Matka przerażona patrzy na dziecko, ale nikogo nie widzi pomyślała, że przewodzili się jej. Wyszła z pokoju i poszła do kuchni gdy w pewnym momencie zaczęły się ruszać powieszone patelnie odwracając się kobieta myślała, że to córka ale gdy się odwróciła patelnia nagle spadła i włączył się telewizor. Matka szybko chwyciła za pilot i wyłączyła telewizor, gdy weszła do kuchni tak w pewnym momencie wszystkie szafki się otworzyły i wszystko z nich wyleciało.( historyjka Beaty ale trochę wyolbrzymione przeze mnie ;)). Gdy tak opowiadałam  chłopcy słuchali z zaciekawieniem, a zarazem strachem. Tak w pewnym momencie chwyciłam znienacka pilot tak, że chłopcy nie zauważyli i tak nagle włączyłam na fula muzykę jak chłopaki się zerwali z przerażenia. Gdy opowiadaliśmy sobie tak te historię to przy okazji zjedliśmy deser:
- powinnaś u nas częściej gotować bo było pyszne- rzekł Xiumin
-najlepiej byłoby gdybyś u nas zamieszkała- dodał Suho każdy się śmiał z chłopaków, że tak mi słodzą. Gdy tak gadaliśmy to Kai wstał od stołu i poprosił mnie na chwilę na bok. Oczywiście on zawsze musi zacząć od pytania:
- masz zamiar mu powiedzieć?
-nie wiem on mnie nie pamięta czy udaje? On chce się teraz na mnie odegrać?
-ja się w to mieszać nie chcę i nie będę ty powiesz albo nie, ale pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć .
- nie wiem Kris co mam robić. Zastanawiałam się a po chwili dodałam- dziękuje Ci bardzo.
- nie ma za co. Zmieniłaś się. Mówiąc to pojawiła się iskierka w jego oku.
-dziękuje w końcu ostatnim razem widzieliśmy się 3 lata temu.
- to aż tak zleciało?!
-no niestety szkoda ze czasu nie można cofnąć. Po tych słowach była chwilowa cisza- dobra chodźmy bo chłopcy zaczną mówić ze Cię podrywam.
Wtedy chłopak zaczął się śmiać. Pod wieczór chłopcy wymyślili bitwę na poduszki. Jak tak zaczęliśmy się rzucać, to tak w pewnym momencie rzucając poduszką zbiłam wazon. Każdy od razu spojrzał na mnie, a ja rumieniąc się :
-haha będziesz mieć 7 lat nieszczęścia - śmiał się Xiumin.
-p-przepraszam nie chciałam odkupię go.
-przestań nie musisz, to przecież był przypadek- powiedział Kris
-ale ja odkupie przecież z mojej winy to się stało. Wtedy Panda do mnie podeszła (dla tych którzy nie wiedzą Tao) i szepnęła mi do ucha:
-co chciałaś we mnie rzucić? I nagle dostałam w plecy poduszką. Całe Exo wybuchło śmiechem, bo zrobiłam głupią minę. Gdy spojrzałam na zegarek była już późna godzina, przeprosiłam chłopaków i pożegnałam się z każdym tuląc się.
                  ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Do domu wróciłam bardzo późno odrazu poszłam do łazienki rozebrałam się i szybko się umyłam. Gdy tak siedziałam w wannie nagle przyszedł mi SMS:
                                          TAO
                            Hej! Przepraszam że
                            tak Cię Uderzyłem z
                            nienacka:*
                                      
                                           JA
                            Nic się nie stało to                                   
                             była Tylko zabawa :):*
                  
                                           TAO
                            No tak ale i przepraszam
                           ;) Luhan po tej historii boi                         
                             się spać
                                           JA
                             Ojej to przeproś Go!:(
                                           
                                          TAO
                              Hehe zrobione;) a co tam                          
                              u CB
                     
                                          JA
                             A dobrze dzień fajnie                                
                             zlecał z Wami. Kolacja                             
                             była pyszna. Dziękuje
                             Za zaproszenie :*
  
                                          TAO
                             To tak jak mi. To my                               
                             dziękuję, Że przyszłaś.
                             Nie ma za co Jeszcze 
                             nie raz Cię zaprosimy:*
                                  
                                             JA
                             Hehe miło:*
 
                                             TAO
                              Num nie ma za co. Może
                              Jutro wpadła byś oglądać
                              Ten horror.;):*
                                            
                                               JA
                              Nie wiem zobaczymy jutro ;):*
                                            
                                              TAO
                              Będę kończył jak coś to jutro się
                              Zgadamy. Dobranoc słodkich snów
                              Yuki:*<3
                                            
                                                 Ja
                               Jasne dobranoc również słodkich <3

Gdy skończyłam pisać szybko wyszłam z wody nałożyłam balsam na ciało i szybko skoczyłam do łóżka i położyłam się spać. Byłam bardzo zmęczona po dzisiejszym wspaniałym dniu, więc odrazu zasnęłam.

            Przepraszam za jakość ale mam teraz dużo nauki :)
                         
     

piątek, 25 kwietnia 2014

V Wszystko się przypomina.

Jadąc do domu myślałam, co to za Kris i żarówka się zaświeciła - to był dobry przyjaciel Tao, jak i mój, tylko straciłam z nim kontakt. To z nim zawsze rozmawiałam o Tao ale, że on mnie zapamiętał. Nagle jakiś koleś siadł koło mnie:
~ Witaj Yuki. Spojrzał na mnie uroczo.
~ Hej znamy się?
~ Nie, ale widziałem Cie w firmie.
~ Aha milo, bo ja Ciebie nie, skąd znasz moje imię?
~ Heh słyszałem, jak Tao Cie wołał.
~ Aha widzę, ze lubisz podsłuchiwać. Hehe.
~ No, jak chodzi o takie śliczne dziewczyny jak ty, to tak.
~ Miło dziękuję. 
Uśmiechnęłam się do niego.
~ Mogę zadać Ci pytanie?
~ Jasne wal śmiało.
~ Spotykasz się z Tao?
~ Yyy n-nie, nie ja go tylko uczę grac.
~ To dobrze.
~ Czemu?
~ On się tylko potrafi bawić uczuciami.
Wtedy zauważyłam, że autobus już staje na moim przystanku.
~ Przepraszam, ale muszę już iść. Papa.
~ Pa, dobranoc. 
Wychodząc nawet się nie odwróciłam. Zastanawiam się, co miało znaczyć ,,bawi się uczuciami"?. Dochodząc do domu zaczęłam szukać kluczyków, ale telefon był szybszy, bo zaczął dzwonić, ale patrzę - numer nie znany:
~ Halo?
~ Hej, to ja Tao mam pytanie.
Serce zaczęło mi walić, jak oszalałe.
~ Yuki, jesteś tam?
~ T-tak jestem, jestem. Coś chciałeś się zapytać?
~ Tak, mam pytanie, chciałabyś wpaść dzisiaj do nas na kolacje?
~ Nie wiem, nie będę wam przeszkadzać?
~ Yuki jasne, że nie. O 18 masz być u nas. Sms'em wyślę Ci adres, to do zobaczenia.
~ Do zobaczenia.
 Wchodząc do domu Tao już zdążył wysłać mi adres, patrzę na zegarek - jest około 17. Poszłam wziąć szybki prysznic i weszłam do garderoby, nie miałam pojęcia w co się ubrać. W końcu ubrałam czarną koszulę i dżinsowe spodnie, zrobiłam lekki makijaż i akurat wyrobiłam się z czasem. Zadzwoniłam po taxi. Po chwili  przyjechała. Przed wyjściem prysłam się jeszcze perfumą, po 10 minutach byłam już w domu chłopaków. Zadzwoniłam dzwonkiem, otworzył Luhan:
~ W końcu jesteś. Tao się martwił, że nie przyjdziesz. Proszę, wejdź do środka.
~ Dziękuję. Bardzo ładny dom.
~ Hehe, taki sobie.
Mówiąc te słowa zaprowadził mnie do salonu, gdzie siedziała cała 11, nie było tylko Tao. Przywitałam się ze wszystkimi i Luhan zaprowadził mnie do kuchni. Wchodząc Tao spojrzał na mnie i rzekł:
~ Witaj, to co pichcimy?
~ Co? Ja mam Ci pomóc coś robić?
~ Jasne. Może coś z twojej strony?
~ Hmm? To może spaghetti?
~ Że co?
~ Nic, nic. Zobaczysz, jak zrobię.
Wyciągnęłam potrzebne mi składniki i zaczęliśmy robić mały bałagan. Tao ciągle spoglądał na mnie:
~ Ty się na mnie nie patrz, tylko patrz się na to, co robię. 
Zaśmiałam się i sypnęłam go mąką.
~ Ej, a co nie mogę? Jesteś taka śliczna, że oczu nie mogę od Ciebie oderwać.
Wtedy wszedł Kris i spytał, czy kolacja jest już gotowa. Obydwoje odpowiedzieliśmy co innego. Ja tak, a on nie. Trochę głupio wyszło, bo Kris się zdezorientował, no ale wyszło na moje! ;)

IV Ta praca to najgorsze, co mnie spotkalo.

Wchodząc do firmy od razu przywitał mnie Kyungsoo. Stał z innymi kolegami. Nie znam ich, ale to chyba Ci z Exo. Przeszłam szybko, żeby nikt mnie nie zaczepił, bo tu jest wszystko możliwe. Jednak nie udało mi się. Podszedł do mnie jakiś chłopak i przywitał się:
~ Cześć jestem Kris. Chciałem się dopytać, czy wszystko dobrze z Tao?
~ T-tak. A stało się coś?
~ Nie, nie. Tylko jest strasznie upierdliwy. 
Mówiąc to śmiał się, że ja o tym zapomniałam.
~ Aha, na razie wszystko jest okej.
~ To dobrze, jak by coś się działo, to możesz się mi na niego poskarżyć.
 Mówiąc to, zaczął mi kogoś przypominać, tylko nie wiem za Chiny kogo. Wtedy szepnął mi do ucha:
~ Yuki o takich osobach się nie zapomina, no nie Aleksandra? 
Nie wiedziałam, co to miało być?! Skąd wie, jak mam naprawdę na imię? Idac do sali zastanawiałam się nad  tym. Gdy weszłam, Tao już czekał. Od razu się odwrócił i zaczął rozmowę:
~ W końcu jesteś! Nie mogłem się na Ciebie doczekać.
Spojrzałam na telefon, żeby zobaczyć godzinę.
~ Nie spóźniłam się.
~ N-nie? Ja tylko nie mogłem się na Ciebie doczekać.
~ Aha, miło. To jak, zaczynamy?
~ Jasne. 
Uśmiechnął się do mnie i dopowiedział, że mam ładne oczy. Nie wiem, czy ja sobie to uroiłam, czy on mi to powiedział, więc tylko się uśmiechnęłam. Gra wychodziła mu doskonale. Nawet zaczęłam się zastanawiać, po co mnie zatrudnili? W czasie gry pogadaliśmy sobie jeszcze. Zaczęłam sobie myśleć, że Tao może chce wszystko od nowa zacząć, no ale to niemożliwe. On jest stanowczy, na pewno nie będzie chciał po tym, co mu zrobiłam. Kiedy wychodziłam zawołał:
~Yuki!
 Odwróciłam się i zapytałam:
~ Słucham?
~ Dasz mi swój numer?
 Popatrzyłam się dziwnie, ale nie zdążyłam odmówić, bo podał mi swój i uśmiechnął się. Jak zawsze uśmiech był śliczny. Wpisałam swój numer i oddalam mu telefon. Podziękował, pożegnaliśmy się i wyszłam.

czwartek, 24 kwietnia 2014

III Łzy w oczach.

Wracając do domu na nogach  (nie byłam w stanie jechać autobusem) myślałam ciągle o Tao. Co się stało,  że mnie nie pamięta? Czy tak się zmieniłam? Czy wziął sobie te słowa do serca? Nic się nie zmienił. Nie no, bardzo się zmienił - wyprzystojniał, urósł jeszcze, albo ja się skurczyłam, hehe. To było tak dawno... Miałam 16 lat, kiedy go poznałam. Było tak pięknie, tylko mój głupi wymysł, że za duża różnica wiekowa. Idąc tak drogą ciągle płakałam i nie mogłam się uspokoić. Każdy się na mnie patrzył. Nie dość, że z Europy, to jeszcze płacze. Miałam coś im wykrzyczeć, ale nie dałam rady. W końcu doszłam do domu. Włączyłam radio i poszłam do łazienki. Nalałam wody do wanny, spojrzałam w lustro - gdy tylko się zobaczyłam, to aż sama siebie się przestraszyłam! Po chwili zaczęłam się śmiać, bo byłam cała rozmazana. Ściągnęłam z siebie ubranie i weszłam do wanny. Potem zaczęłam nakładać na siebie różne kremy i inne duperele. Ciągle myślałam o nim, nie mogłam przestać. Na kolacje zrobiłam sobie chiński makaron, zjadłam i położyłam się do łózka. Szybko zasnęłam, bo moje oczy były zmęczone. Śniłam o nim, jak się zobaczyliśmy, ale ten sen zmienił się w koszmar, bo oczywiście musiałam wypowiedzieć te słowa. Chciałam się obudzić! W końcu zadzwonił budzik. Zaczęłam szykować się do pracy. Ubrałam czarne spodnie i granatowy t-shirt. Nałożyłam lekki makijaż. Zeszłam na dół i zjadłam szybkie śniadanie. Wzięłam torebkę i wyszłam. Musiałam spieszyć się na autobus, bo by mi odjechał. Za późno wyszłam, hehe.

środa, 23 kwietnia 2014

II Widząc go myślałam, że zemdleję.

Wchodząc do sali dyrektor powiedział, że Tao lubi być leniwy. Pomyślałam sobie: "Jak każdy inny". Gdy pojawiliśmy się w sali nie było nikogo. Dyrektor powiedział, że zaraz poszuka go, bo pewnie poszedł zjeść lunch. Siadłam sobie przy pianinie i zaczęłam grać. Grałam tak jakieś 5 minut. Potem wstałam i porozglądałam się po sali. Wtedy drzwi się uchyliły. Widząc go, te piękne oczy czułam, jakby świat mi się zawalił. Tao się uśmiechnął. Już myślałam, że przybiegnie i ucałuje mnie, a tu ku mojemu zdziwieniu podszedł do mnie mówiąc:
~ Hejka, jestem Tao. Ty pewnie jesteś... kurczę zapomniałem. 
Uśmiechnął się (ten piękny, powalający uśmiech).
~ Y-Yuki jestem.
Zdziwiłam się, że nie pamiętał mojego imienia. Chyba wziął sobie te słowa do serca. Myślałam, że zaraz się rozpłaczę.
~ Będziesz mnie uczyć śpiewać, czy grać na pianinie?
Zapytał zdezorientowany chłopak. Chyba tego od razu nie usłyszałam, bo szturchnął mnie i spytał, czy wszystko okej. Chwile jeszcze pogadaliśmy i przeszliśmy do gry. Tak minął dzień w studiu Exo. Na koniec Tao dodał:
~ Pięknie grasz. Fajnie, że będziesz mnie uczyć. 
Mówił rozbawiony.
~ Dziękuję, miło mi to słyszeć. 
Oznajmiłam i pakując się powiedziałam jeszcze:
~ Do jutra, papa.

I Umowa o pracę.

Koło godziny 13 wyszłam z domu, żeby zdążyć na spotkanie, które miało odbyć się o 14. Firma była dość daleko, więc musiałam pojechać autobusem. Kiedy usiadłam wygodnie, przysiadł się do mnie Xsumi:
~ Hejo skarbie! Gdzie jedziesz?
~ Hej, jadę na rozmowę o pracę. Będę uczyć gry na pianinie.
~ Gdzie i kogo będziesz uczyć? Może jakiegoś przystojniaka? Hehe.
~ Do firmy Exo. No właśnie, a kto to jest Exo? Przystojniaków z Chin mam już dosyć!
~ Serio? Nie wiesz, kto to Exo?
~ Nie. Coś w tym dziwnego?
~ Oni są znani w całych Chinach. Tacy przystojniacy, jest ich 12. Śpiewają k-pop; to mieszanka popu, rapu, i czegoś tam jeszcze. Jacie, jak Ci zazdroszczę, że będziesz ich uczyć!
~ Hehe, nie ma czego. Chcę tylko znaleźć pracę i tu pozostać.
~ Serio zostajesz? Jak fajnie!
W tym momencie zauważyłam, że już mój przystanek. Wstałam, pożegnałam się szybko i wyszłam, zanim kierowca zamknął drzwi. Dobrze, że firma była niedaleko od przystanku, bo nie chciało mi się chodzić. Wchodząc do firmy rozejrzałam się, gdzie mam iść. Nagle przewróciłam się na podłogę  (strasznie bolało).
~ O matko! Nic Ci nie jest? Przepraszam.
~ Yyy nie.
Chłopak podał mi rękę i pomógł wstać.
~ Przepraszam, nie chciałem.
~ Nic nie szkodzi.
Wtedy się uśmiechnął i rzekł:
~ Kyungsoo.
Popatrzyłam się na niego ze zdziwieniem.
~ Jestem Kyungsoo, a ty?
~ J-ja (zaczęłam się jąkać) Yuki.
~ Nie jesteś z Europy?
~ Jestem, a co?
~ Czemu masz koreańskie imię?
~ Aaa, o to Ci chodzi. Zmieniłam, bo raczej trudno byłoby Ci wymówić Aleksandra.
~ No też prawda. Kogo szukasz?
~ Dyrektora tej firmy.
Wtedy wziął mnie za rękę i zaprowadził pod jego gabinet.
~ Tutaj.
Otwierając drzwi uśmiechnął się na pożegnanie. Wtedy zauważyłam, że dyrektor wstał.
~ Pani pewnie Yuki, tak?
~ Tak, tak. Byliśmy umówieni na dzisiaj.
~ Tak pamiętam. Mam tylko jedno pytanie. Nie jest pani wielką fanką Exo?
~ Nie. Przychodząc tu nawet nie wiedziałam, kto to jest.
Uśmiechnęłam się trochę krzywo. Jej, jak to musiało wyglądać.
~ Dobrze to wiedzieć. Tutaj ma pani papiery. Wszystko jest wyjaśnione, co i jak. Zaraz panią zaprowadzę do studia, gdzie będzie pani uczyła Tao.
~ Dziękuję panu bardzo. To znaczy, że pan mnie przyjął?
~ Tak. Zależy nam na takich osobach, które nie są fanami Exo.
Mówiąc to, uśmiechnął się niczym dziecko. Słysząc imię Tao, aż mi się nogi ugięły. Chłopak będzie mi przypominał mojego Tao. Czemu tak musi być? Boże, czemu mi to robisz?


Prolog

Idąc ulicą Seulu zastanawiałam się, co ja tu właściwie robię? Przecież chciałam o nim zapomnieć, chciałam ułożyć wszystko od nowa, ale zachciało mi się wyjechać do Seulu, gdzie mogę go jak najprędzej zobaczyć. Każdy mężczyzna będzie mi go przypominał (oczywiście ten przystojniejszy:)). W Seulu szukałam pracy jako nauczycielka gry na pianinie i śpiewania. Chwilowo uczyłam małą Lu, ale rodzicom coś się nie udało i zbankrutowali, za lekcje nie mieli jak płacić. Dzisiaj byłam umówiona na spotkanie z dyrektorem dużej firmy, gdzie zostali wypromowani chłopcy z Exo. (Kto to jest w ogóle Exo?). Będę musiała trochę o nich poczytać żebym się nie zmarała hehe bo co by bylo gdyby się wypytywali.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Hej jestem Kamila chciałabym zacząć prowadzić tego bloga z pomysłem o was bo wiem, że jest dużo dziewczyn co bardzo lubi czytać opowiadania na necie a szczególnie ja :))) chciałabym tez zacząć pisać własne opowiadanie dużo mam napisane w zeszycie ale chce to wszystko przepisać dla was :###<33