Wchodząc do firmy od razu przywitał mnie Kyungsoo. Stał z innymi kolegami. Nie znam ich, ale to chyba Ci z Exo. Przeszłam szybko, żeby nikt mnie nie zaczepił, bo tu jest wszystko możliwe. Jednak nie udało mi się. Podszedł do mnie jakiś chłopak i przywitał się:
~ Cześć jestem Kris. Chciałem się dopytać, czy wszystko dobrze z Tao?
~ T-tak. A stało się coś?
~ Nie, nie. Tylko jest strasznie upierdliwy.
~ Cześć jestem Kris. Chciałem się dopytać, czy wszystko dobrze z Tao?
~ T-tak. A stało się coś?
~ Nie, nie. Tylko jest strasznie upierdliwy.
Mówiąc to śmiał się, że ja o tym zapomniałam.
~ Aha, na razie wszystko jest okej.
~ To dobrze, jak by coś się działo, to możesz się mi na niego poskarżyć.
Mówiąc to, zaczął mi kogoś przypominać, tylko nie wiem za Chiny kogo. Wtedy szepnął mi do ucha:
~ Yuki o takich osobach się nie zapomina, no nie Aleksandra?
~ Aha, na razie wszystko jest okej.
~ To dobrze, jak by coś się działo, to możesz się mi na niego poskarżyć.
Mówiąc to, zaczął mi kogoś przypominać, tylko nie wiem za Chiny kogo. Wtedy szepnął mi do ucha:
~ Yuki o takich osobach się nie zapomina, no nie Aleksandra?
Nie wiedziałam, co to miało być?! Skąd wie, jak mam naprawdę na imię? Idac do sali zastanawiałam się nad tym. Gdy weszłam, Tao już czekał. Od razu się odwrócił i zaczął rozmowę:
~ W końcu jesteś! Nie mogłem się na Ciebie doczekać.
Spojrzałam na telefon, żeby zobaczyć godzinę.
~ Nie spóźniłam się.
~ N-nie? Ja tylko nie mogłem się na Ciebie doczekać.
~ Aha, miło. To jak, zaczynamy?
~ Jasne.
~ W końcu jesteś! Nie mogłem się na Ciebie doczekać.
Spojrzałam na telefon, żeby zobaczyć godzinę.
~ Nie spóźniłam się.
~ N-nie? Ja tylko nie mogłem się na Ciebie doczekać.
~ Aha, miło. To jak, zaczynamy?
~ Jasne.
Uśmiechnął się do mnie i dopowiedział, że mam ładne oczy. Nie wiem, czy ja sobie to uroiłam, czy on mi to powiedział, więc tylko się uśmiechnęłam. Gra wychodziła mu doskonale. Nawet zaczęłam się zastanawiać, po co mnie zatrudnili? W czasie gry pogadaliśmy sobie jeszcze. Zaczęłam sobie myśleć, że Tao może chce wszystko od nowa zacząć, no ale to niemożliwe. On jest stanowczy, na pewno nie będzie chciał po tym, co mu zrobiłam. Kiedy wychodziłam zawołał:
~Yuki!
~Yuki!
Odwróciłam się i zapytałam:
~ Słucham?
~ Dasz mi swój numer?
Popatrzyłam się dziwnie, ale nie zdążyłam odmówić, bo podał mi swój i uśmiechnął się. Jak zawsze uśmiech był śliczny. Wpisałam swój numer i oddalam mu telefon. Podziękował, pożegnaliśmy się i wyszłam.
~ Słucham?
~ Dasz mi swój numer?
Popatrzyłam się dziwnie, ale nie zdążyłam odmówić, bo podał mi swój i uśmiechnął się. Jak zawsze uśmiech był śliczny. Wpisałam swój numer i oddalam mu telefon. Podziękował, pożegnaliśmy się i wyszłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz